Od jakiegoś czasu coraz częściej słyszę o diecie bezglutenowej, ale mam wrażenie, że teraz wszyscy nagle na nią przechodzą, trochę jakby to była jakaś moda. Zastanawiam się, czy rzeczywiście ma to jakieś konkretne korzyści zdrowotne, jeśli ktoś nie ma celiakii. Może ktoś z Was próbował i może coś napisać z własnego doświadczenia?
Hej

rzeczywiście dieta bezglutenowa stała się w ostatnich latach bardzo popularna, ale warto spojrzeć na to z chłodną głową.

Kiedy dieta bezglutenowa jest koniecznością?
1. Celiakia – to choroba autoimmunologiczna, w której gluten uszkadza jelita. Dieta bezglutenowa to jedyne skuteczne leczenie.
2. Alergia na pszenicę – wymaga eliminacji produktów z pszenicą, niekoniecznie całego glutenu.
3. Nieceliakalna nadwrażliwość na gluten – trudna do zdiagnozowania, ale niektóre osoby rzeczywiście czują się lepiej bez glutenu, mimo że nie mają celiakii.

A co z resztą?
U osób bez żadnych problemów z tolerancją glutenu.
Często eliminuje się produkty pełnoziarniste (jak żyto, pszenica, jęczmień), co może skutkować niedoborem błonnika, witamin z grupy B i minerałów (żelazo, magnez, cynk).
Gotowe produkty „bezglutenowe” bywają bardziej przetworzone, mają więcej tłuszczu i cukru.

Skąd więc ta „moda”?
Osoby przechodzące na dietę bezglutenową często zaczynają jeść mniej przetworzonej żywności (np. więcej warzyw, kasz bezglutenowych, białka) i to ta zmiana ogólnej jakości diety, a nie sam brak glutenu, poprawia samopoczucie.

Podsumowując:
Dieta bezglutenowa ma sens tylko wtedy, gdy są ku temu medyczne wskazania. Jeśli nie masz celiakii ani nadwrażliwości, nie ma potrzeby eliminowania glutenu. Natomiast jeśli po spożyciu produktów glutenowych odczuwasz np. wzdęcia, bóle brzucha czy zmęczenie – warto to skonsultować z dietetykiem lub gastrologiem, a nie wprowadzać diety eliminacyjnej na
własną rękę.