
Kobieta taka jak Ty – rozmowa z Kariną Ciosk Komorowską
Kobieta, żona, przedsiębiorczyni. Osiemnaście lat temu założyła jedną z pierwszych w Polsce agencji ślubnych i stale rozwija zasięg jej działania. Nie boi się mówić tego, co myśli. Kocha przyrodę i zwierzęta. Szczera do bólu, bezkompromisowa do szpiku kości, optymistycznie nastawiona do życia. Bez mrugnięcia okiem potrafi wymienić swoje atuty…i cechy, za które można jej nie lubić. Bliżej jej do samoakceptacji, czy samouwielbienia? Czy marnuje czas? Popełniła w życiu jakieś poważne błędy? Poznajcie Karinę Ciosk Komorowską!
Kwmk: No wreszcie nam się udało! Bardzo miło mi Cię poznać.
Karina: Cześć. Mnie również bardzo miło.
Kwmk: Kim jest Karina Ciosk Komorowska? Czym się zajmujesz?
Karina: Od 18 lat prowadzę własną agencję ślubną Agencja Spinki, czyli organizuję śluby, przyjęcia weselne i wszelkiego rodzaju uroczystości oraz eventy. Pracuję na terenie całego kraju, ale jestem kielczanką i tu w naszym regionie jest mnie najwięcej. Od 15 lat z kolei uczę zawodu i kształcę branżę ślubna w swojej Akademii Pani Spinki.
Kwmk: A gdzie obecnie mieszkasz?
Karina: Mieszkam na wsi, na przedmieściach Jędrzejowa. W czasie pandemii zaczęliśmy budować swój wymarzony dom i wynieśliśmy się z mężem i psimi dziećmi z miasta.
Kwmk: Co przeszkadzało Wam w Kielcach?
Karina: Od zawsze marzył mi się domek z zielenią dookoła, a od urodzenia mieszkałam na Sienkiewicza – znudziła się ta betonoza. Nie miałam nawet gdzie z psami spacerować.
Kwmk: I niczego Ci nie brakuje?
Karina: Niczego. Jak mamy ochotę na zakupy albo na dobrą restaurację, kino czy teatr to robimy wypad do Kielc lub Krakowa.
Kwmk: To jest najczęściej wymieniany plus naszego regionu – dobra baza wypadowa do większych miast. A widzisz jeszcze jakieś plusy mieszkania w naszym regionie? Ale jak powiesz „praca” to nie uwierzę [śmiech]
Karina: Piękna przyroda…i ludzie. W naszym regionie jest dużo pięknych miejsc i fajnych osób, które tworzą niesamowite rzeczy…
Kwmk: O! W to jak najbardziej uwierzę. A propos ludzi twórczych. Zaczynając prowadzenie własnego biznesu miałaś jakieś wyobrażenie o posiadaniu własnej firmy, korzyściach i obciążeniach z tym związanych?
Karina: Nie miałam. Byłam zbyt młoda i zbyt naiwna, aby myśleć o realiach. Poszłam na żywioł, zaraz po studiach postarałam się o dofinansowanie z UP i poszłam na całość.
Kwmk: Jakie studia skończyłaś?
Karina: Stosunki międzynarodowe. Miałam być dyplomatą i bardzo chciałam pracować w zawodzie, ale musiałabym zostać w Warszawie. Życie jakoś tak się ułożyło, że wróciłam do Kielc. Ale polityka do dziś bardzo mnie interesuje, udzielam się społecznie, startowałam dwukrotnie w wyborach parlamentarnych i ostatnio też w samorządowych.
Kwmk: A jakie są Twoim zdaniem mocne strony kobiet w biznesie? Co je wyróżnia na tle płci przeciwnej? Mamy jakąś przewagę?
Karina: Na pewno kobieta jest w stanie robić wiele rzeczy jednocześnie, jest wielozadaniowa, wydaje mi się, że mężczyźni tego nie potrafią.
Kwmk: Oni po prostu najczęściej nie muszą…
Karina: No właśnie – nie muszą. I niewiele potrzebują tak ogólnie w życiu. Kobiety są ambitne, pomysłowe, pracowite, odważne. Moja mama jest lekarzem, pracowała w szpitalach, przychodniach, miała swój gabinet, wykładała w szkole położnych, a w domu było zawsze czysto, pięknie i mimo, że dużo czasu spędzała w pracy, zawsze miała dla mnie czas. Ambicję mam po mamie.
Kwmk: Co jeszcze masz po mamie?
Karina: Po mamie jestem pracowita, ciepła, cierpliwa, opanowana, spokojna, wesoła, trochę „jajcara”. Moja mama jest fantastyczną kobietą, mamą i żoną! Wszędzie jest lubiana. Chociaż akurat ja chyba aż tak lubiana wszędzie nie jestem.
Kwmk: To ja będę drążyć! Za co można Cię nie lubić?
Karina: Bo jestem osobą szczerą, bezpośrednią, potrafię skrytykować, powiedzieć wprost, co myślę, umiem bronić swoich przekonań, jestem waleczna i uparta.
Kwmk: Ale przecież to są pozytywne cechy…
Karina: Zależy co kto lubi. Niektórzy wolą być tylko chwaleni i nie przyjmują krytyki czy sprzeciwu. Jestem bardzo pewną siebie osobą, a to też nie zawsze jest lubiane…Poza tym jestem introwertykiem i nie zawsze lubię towarzystwo ludzi.
Kwmk: A co robisz, żeby od wszystkiego i wszystkich odpocząć?
Karina: Kocham przyrodę, uwielbiam spacerować po lasach, być gdzieś na łonie natury – stąd psy, bo bardzo dużo z nimi spacerujemy. Lubię czytać książki i często chodzę na basen – tam też się wyciszam. Uwielbiam podróżować i smakować w dobrych restauracjach – to też mnie bardzo relaksuje.
Kwmk: Dopadają Cię czasem dołki? Jak sobie radzisz z takimi momentami?
Karina: Dopadają. Mocno wpływa na mnie pogoda – jeśli jest szaroburo to bywam smutna, depresyjna… ale to są tylko momenty – na to najlepsza jest książka albo fajny serial, czyli przeniesienie się w inny świat. Odpalam ogień w kominku, robię sobie herbatę i już jestem szczęśliwa.
Kwmk: A jaka jest Twoja ulubiona książka…albo inaczej: książka, która wywarła na Tobie największe wrażenie?
Karina: Ulubionej książki nie mam, bo nigdy żadnej nie czytałam drugi raz. Jedna z lepszych jakie czytałam to Ojciec Chrzestny. Uwielbiam fantasty więc Władca Pierścieni. Ostatnio czytałam Chłopki i to też rodzaj literatury, który lubię, bo ja uwielbiam historię, genealogię.
Kwmk: „Chłopki” czytałam. „Służące” i „Ziemianki” również Ci polecam. Opowieści o dawnych podziałach klasowych i wyboistej drodze do emancypacji… Te książki doskonale pokazują jak długą drogę przebyły kobiety…
Karina: „Służące” też przeczytałam a „Ziemianki” czytam aktualnie… Podziwiam kobiety i jestem przekonana, że gdyby nie my, świat stałby w miejscu…
Kwmk: Pozostańmy jeszcze chwilę przy temacie kobiet. Co, według Ciebie, jest dla współczesnej kobiety największym wyzwaniem?
Karina: Ja akurat uważam, że mamy w tej chwili dobre warunki do życia i funkcjonowania i takie same możliwości jak mężczyźni. Jeśli mamy się porównywać… no chyba, że jest się równocześnie matką to pewnie bywa trudniej, ale tu się nie wypowiem.
Kwmk: Dlaczego?
Karina: Bo nie musiałam nigdy łączyć pracy z macierzyństwem. Mam męża i 2 psy. Nie posiadamy dzieci, taką podjęliśmy decyzję już wiele lat temu. Ja zawsze tak dużo pracowałam, że nigdy na te dzieci bym czasu nie miała. Zwolniłam dopiero jak wybuchła pandemia.
Kwmk: Jesteś przykładem kobiety, która wybiera karierę i samorealizację na tej płaszczyźnie?
Karina: No można tak powiedzieć, chociaż nie do końca był to w 100% mój wybór, jeśli tak mogę to ująć.
Kwmk: Czyli przyjęłaś to, co dał los i postanowiłaś skoncentrować się na plusach i możliwościach wynikających z tej sytuacji.
Karina: Tak jest! Pochodzę z rodziny w której kobiety pracują, odnoszą sukcesy, realizują się zawodowo, więc nie było to dla mnie jakimś ogromnym problemem.
Kwmk: Dobra, zmieńmy trochę temat. Zdarza Ci się marnować czas?
Karina: Nie, nie potrafię, nie umiem nic nie robić, nie umiem odpoczywać. Szybko mi się nudzi. Najbardziej nie lubię niedzieli – jeśli jestem sama z mężem w domu i nic się nie dzieje. Takie coś mnie męczy… Uwielbiam pracować, a jeśli mam wolny weekend (a rzadko się zdarza ) to ja muszę mieć coś do roboty. Najlepiej gości, żebym mogła z nimi spędzać czas albo coś im ugotować albo skoro wolny weekend to jakiś wypad gdzieś za miasto, na koncert, do teatru… Nienawidzę nie robić nic, to strasznie męczące. Mogę owszem….godzinę, ale nie dłużej. Powiem więcej: nie byłam NIGDY na 2-tygodniowych wakacjach, a na 7-dniowych byłam chyba 2 razy.
Kwmk: Doskonale to rozumiem, sama mam taką przypadłość. A Twój organizm nie buntuje się z przepracowania?
Karina: Tak, buntował się. Gdy byłam w pracy ciągle i jedzenie nie było dla mnie istotne, w ogóle o nim nie myślałam i niestety przez ok. 14-15 lat przytyłam 20kg. No więc od kilku lat jestem w fazie odchudzania, mniej pracuję, planuję posiłki, dużo spaceruję i mam treningi na basenie. To długi proces. Postawiłam jednak, że zajmę się sobą i swoim zdrowiem.
Kwmk: Jaka jest Twoja największa słabość? Domyślam się, że nie jest nią lenistwo ani prokrastynacja...
Karina: Wydaje mi się, że nie posiadam. Wiesz, ja mam 43 lata, więc wszelkie słabości, jeśli były to miałam mnóstwo życia, aby nad nimi popracować.
Kwmk: Zazdroszczę. Ja mam 42 i jakbym miała zacząć wymieniać swoje słabości siedziałybyśmy tu do jutra. W takim razie zdradź mi, co takiego robiłaś?
Karina: W liceum interesowałam się mocno psychologią człowieka, dużo czytałam i już wtedy chyba pracowałam nad sobą.
Kwmk: Dobra. Wiemy już, że słabości nie posiadasz. A porażki? Czy czegoś w życiu żałujesz?
Karina: Niczego w życiu nie żałuję, bo wszystko co mnie spotkało to była dla mnie nauka i dzięki wszystkim niemiłym doświadczeniom jestem dziś silniejsza i mądrzejsza. Kształtują nas doświadczenia i to jest piękne. Ja mam mocne poczucie swojej wartości, a może nawet jestem trochę narcyzem. Mam głowę pełną pomysłów i je w dużej mierze realizuję. Jak czegoś chcę, to dążę do tego, spełniam swoje marzenia, ale nie skupiam się w życiu na sobie i np. swoim wyglądzie, nie mam raczej problemów typu w co się dziś ubiorę, bo ciuchy kompletnie mnie nie interesują. Uważam, że jestem piękna wewnętrznie i że jestem bardzo mądrym człowiekiem. Ważne, że podobam się sobie i mojemu mężowi. On się ze mnie śmieje, bo czasem patrzę w lustro i mówię: ” Zobacz, jaka ja jestem piękna! „.
Kwmk: Wysokie poczucie własnej wartości i pozytywne nastawienie to podstawa i motor działania, więc to dobrze, że jesteś pewna siebie. A czy jest wg Ciebie jakaś granica takiej pewności?
Karina: Granicą jest bycie bezczelnym i aroganckim. Ale ja jestem pewna siebie i skromna. Nawet, jeśli tego teraz nie wyczytałaś w moich wypowiedziach.
KwmK: Pytam, bo mówisz, że jesteś trochę narcyzem… Dlatego zastanawiam się, czy bliżej Ci do samoakceptacji czy samouwielbienia?
Karina: Samouwielbienia [śmiech]
Kwmk: A jak postrzegasz kobiety tak pewne siebie? Czerpiesz od nich energię czy raczej czujesz się zagrożona?
Karina: To zależy. Jeśli one mają dobrą pozytywną energię i dają ją, to tak, uwielbiam! Ale są takie, które nie wiem…mają jakąś złą aurę. Wtedy uciekam, bo unikam takich osób. To wszystko kwestia po prostu intuicji. Od razu czuję, że z kimś się dogadam albo że ktoś nie jest dla mnie i nie chcę takiej znajomości, ani na poziomie prywatnym, ani zawodowym. Nie każdy jest dla każdego.
Kwmk: A jako kobieta czujesz się spełniona?
Karina: Tak. Jestem szczęśliwym człowiekiem i żyję tak, jak chcę i tak jak lubię. Jestem też w stanie dać wielkie wsparcie innym kobietom, mam w sobie mnóstwo siły! Założyłam profil Jędrzejowianki właśnie dla kobiet, by je wspierać.
Kwmk: Gdzie widzisz siebie za 10 lat?
Karina: Ojej, to trudne pytanie, bo ja mam milion pomysłów tygodniowo. Za 10 lat mogę mieć swój wymarzony lokal na wesela albo mogę prowadzić agroturystykę. Może będę burmistrzem w moim Jędrzejowie lub zamieszkam w Irlandii? Albo będę zwiedzać świat bo wygram w totolotka… Nie mam pojęcia, wszystko jest możliwe, a życie zaskakuje. Czekam na to, co mi przyniesie…
Kwmk: To jeszcze poproszę o jakiś przekaz dla Kobiet z miasta Kielce. Jakąś złotą myśl lub radę. Czego życzyłabyś innym kobietom?
Karina: Drogie kobiety! Róbcie swoje, miejcie marzenia, nie bójcie się niczego i nikogo, jeśli ktoś Was ogranicza to zmieńcie otoczenie. Otaczajcie się osobami z dobrą energią i tymi, które Was wspierają. Róbcie swoje, nie rezygnujcie z siebie, bo macie jedno życie! To życie jest tylko Wasze! Nie patrzcie na innych, nie porównujcie się z innymi, nie oceniajcie siebie krytycznie. Każda z Was zasługuje na to by być szczęśliwą! Amen.
Kwmk: Piękna rada! Ja też życzę tego wszystkim kobietom! Dziękuję Ci za rozmowę.
Chcesz zainspirować nasze Czytelniczki swoją historią i być bohaterką takiej rozmowy? Wyślij do nas wiadomość poprzez formularz kontaktowy.
*Artykuł sponsorowany
Wspaniałą kobieta. Gratuluje odwagi i pewności siebie. Naprawdę podziwam. Byłam pod wrażeniem
Bardzo przyjemnie się czytało. BRAWO dla obu Pań! Przyjemna rozmowa kobiet. Kiedy można się spodziewać następnego wywiadu? Z kim będzie?