Mam 25 lat, jestem 3 lata po ślubie (mąż w tym samym wieku), mamy kilkumiesięczne dziecko i mamy spore oszczędności (kilkaset tysięcy zł). Ja pracuję od 18 roku życia, mąż od ~21 rż, od razu po ślubie łącznie zarabialiśmy około 7k + on dostawał stypendium rektora na studiach i z czasem nasze zarobki zaczęły wzrastać. Nic nie przyszło nam z nieba, bardzo ciężko pracujemy, żeby utrzymać się bez dodatkowej pomocy. Oboje studiowaliśmy dziennie i pracowaliśmy (ja na 2 i 3 roku miałam prawie pełen etat, mąż w zależności od roku miał 3/5 albo 4/5 etatu). Przy okazji on zawsze miał właśnie stypendium rektora, a mi udało się raz. Teraz ja jestem na macierzyńskim (z którego dostaje grosze) ale wystarcza nam jego wypłata i też zawsze udaje nam się odłożyć ~5k.
Mieszkamy w bardzo dużym mieście ale ważnym aspektem jest to, że nie płacimy za wynajem, tylko czynsz administracyjny + wiadomo opłaty - wiem, że to dużo ułatwia, ale nawet jakbyśmy musieli płacić te 3k wynajmu to i tak dalibyśmy radę odkładać.
W dzisiejszych czasach ludzie chcą żyć chwilą i kupują zdecydowanie za dużo- my staramy się kontrolować wydatki, od razu po wypłacie przelewamy część na oszczędnościowe i nie ruszamy tych pieniędzy. Nie kupujemy prawie w ogóle nowych ubrań, jadamy na mieście może raz w miesiącu bo częściej nie ma na to czasu. On do pracy bierze jedzenie z domu zamiast chodzić na lunche. Ja staram się sprzedawać niepotrzebne rzeczy na Vinted ale też jeśli coś bardzo chcemy to nie mamy problemu wydać na to większej kwoty- jak np jakiś wyjazd czy elektronika
Długoterminowo warto jest też zastanowić się nad zainwestowaniem w złoto
https://mennicamazovia.pl/pol_m_Zloto-152.html Jak tutaj.