To może spróbuj nie w Kielcach? Z jednej strony trochę rozumiem bo jak to jest jakaś szycha ze znajomościami to się pewnie boją i wolą mieć spokojną głowę. Przepraszam, nie jestem ekspertem. Napisałam, bo koleżanka opowiadała mi o pewnej sprawie w Kielcach i pamiętam, że bardzo tą sprawę...